„Zawsze, także wśród nas, istnieje opór wobec Ducha
Świętego.”
„Mówiąc otwarcie: Duch Święty nam przeszkadza. Ponieważ wprawia nas
w ruch, każe iść, popycha Kościół do pójścia naprzód. A my jesteśmy
jak Piotr podczas Przemienienia: „Ach, jak pięknie jest tu być
razem” i chcemy, żeby nam nie przeszkadzał. Chcemy, by Duch Święty
przysnął, chcemy oswoić Ducha Świętego.”
„Ale to nie działa, bo On jest Bogiem, jest wiatrem, który wieje
kędy chce i nikt nie wie skąd. Jest mocą Boga, jest tym, kto daje
nam pocieszenie i siłę do podążania naprzód. Ale to podążanie
naprzód nam przeszkadza. Ładniejsza jest wygoda.”
„Wydaje się, że wszyscy jesteśmy zadowoleni z obecności Ducha
Świętego, ale „to nieprawda”. Np. Sobór Watykański II, który był
„pięknym dziełem Ducha Świętego” - Jan XXIII, który go zwołał,
zdawał się być dobrym proboszczem i był posłuszny Duchowi Świętemu,
ale czy po 50 latach zrobiliśmy wszystko, co na Soborze powiedział
Duch Święty?”
„Świętujemy rocznicę Soboru, budujmy pomnik, ale po to, by nie
przeszkadzał. Nie chcemy się zmienić. Co więcej, są głosy, które
chciałyby zawrócić wstecz. To się nazywa: być upartym. To się
nazywa: chcieć oswoić Ducha Świętego. To się nazywa: stać się, być,
głupim i opieszałym w sercu.”
„Dzieje się tak również w naszym życiu osobistym. Duch Święty
popycha nas na „bardziej ewangeliczną drogę”, a my się opieramy. Nie
stawiajmy oporu Duchowi Świętemu. To Duch czyni nas wolnymi,
wolnością Jezusa, wolnością dzieci Bożych.”
opr.